środa, 8 października 2014

Choroby...

W sobotę skończyliśmy turnus. Drugi tydzień nie był taki aktywny jak pierwszy, ale i tak Czaruś dzielnie ćwiczył. Niestety od niedzieli ponownie wrócił do nas katar. Wczoraj w nocy nawet gorączka, czyli powtórka z rozrywki... I tak biedny pociąga noskiem, nie ma apetytu. Kolejna noc nieprzespana. Jeszcze do wszystkiego zmieniamy lek przeciw padaczkowy i też nie działa on zbyt pobudzająco na organizm.

Zastanawiam się, że może poprzednie przeziębienie nie było niedoleczone, ponadto dwu tygodniowy wysiłek obniżył na pewno odporność i może dlatego wszystko wróciło. A może po prostu ponownie jakiś wirus. W każdym razie jesteśmy uziemieni w domu, przynajmniej do jutra, noc pokaże czy jest poprawa czy lepiej posiedzieć jeszcze w domu.

Dziś skończyłam z ogarnięciem w domu po dwóch tygodniach nieobecności, i w końcu wszystkich oprałam korzystając z uroków pięknej jesieni. Ogarnęłam w szafach i pod nimi :-). Nad domostwem czuwał Pan domu i Czarka rodzeństwo i bardzo dobrze się spisali, ale jak wiemy, my kobiety, że " problem tkwi w szczegółach" :-).

Dzisiejszy dzień poświęcam na napisanie zaległych i kolejnych podziękowań za zbiórkę nakrętek i bardzo wszystkich przepraszam, jeżeli do tej chwili komuś tych podziękowań nie wysłałam. Proszę się o nie przypomnieć, punktów jest na prawdę dużo i może mi któryś po prostu umknąć. Ostatnio na naszej klasie ktoś wysłał mi wiadomość odnośnie podziękowania, przyznaję się, że na nk już dawno nie zaglądałam. Ja ogólnie rzadko mam czas na Internet i komputer. Staram się to nadrabiać, ale i mi ostatnio doskwiera zmęczenie, albo porostu odbiór Internetu jest tak kiepska, że rezygnuje zanim ogarnie mnie wściekłość.

W najbliższych postach postaram się Wam przybliżyć pracę Cezara na zajęciach w zerówce.

Dalej zbieramy nakrętki, zaangażowała się Lubawa. Serdecznie dziękujemy. Wiem, że potrzebujecie plakatów, też postaram się tą sprawę uregulować. Mamy chwilowy problem z odbiorem nakrętek i brakuje nam miejsca na magazynowanie, dlatego zwlekamy z odbiorem większych ilości jak na przykład ze Szkoły Podstawowej nr 30 w Olsztynie.  Ale to myślę jest tylko kwestia czasu i wszystko w najbliższym czasie wróci do normy.

Dalej zbieramy nakrętki!!!

 
 
Pozdrawiam.
Joanna Raczyńska, mama Cezarego