sobota, 29 grudnia 2012

Życzenia

Hej.
Już po Świętach. Spokojnych, radosnych i rodzinnych. Mam nadzieję, że oprócz obżarstwa każdy na swój sposób odpoczął.

A za pasem Nowy Rok.
Jaki był ten stary?
Chyba najlepszy ze wszystkich ostatnich trzech lat.
Podsumowując: na pewno spokojniejszy, pod większą kontrolą, bez niemiłych niespodzianek.

Powspominajmy.
Wiosna. 
Pamiętny kwiecień. Byliśmy tylko ten jedyny raz w szpitalu i to na dwa dni. Przez rurkę, która szczęśliwym trafem wysunęła się, niby niechcący. 

Lato.
Lato było... Właściwie nie pamiętam lata? 
Pamiętam dojazdy do szpitala w Ameryce na zajęcia rehabilitacyjne, pamiętam jeszcze... przepłakane noce, niepewna losu mojego dziecka, który oswajał się z kaszlem. Pamiętam swoją bezradność, mnóstwo inhalacji i oklepywanie, prosząc by kaszlnął... i tęsknotę za rurką...

Wiecie, że mam jeszcze te cewniki, rurki i gaziki, preparaty odkażające itp., artykuły potrzebne przy pielęgnowaniu człowieka z rurką tracheostomijną... 

Dziś , dopiero dziś jestem gotowa je sprzedać, czy po prostu komuś oddać.
Po tym lecie długo nie mogłam zapomnieć i oswoić się, z tym czy aby na pewno nie wrócimy do tego co było wcześniej, czy aby na pewno da sobie radę. Byłam takiej słabej wiary... I wiecie co? Teraz jak to wszystko wspominam, to nie mam żalu, że moje dziecko miało rurkę. Nie obrzydza mnie to, nie czuję wstrętu, czy nienawiści, że ponad dwa lata tkwiła w szyji mojego dziecka. 
Czuję szacunek..., może dlatego że jej już nie ma :).
Mimo wszystko jestem jej wdzięczna, że pomogła mojemu dziecku wyjść z OIOMu, a później ze szpitala. I może była zbyt długo w jego małym ciałku, to i tak wiem, że mu pomogła, a mnie nauczyła jednej rzeczy: " na wiele spraw w naszym życiu nie mamy wpływu, ale ciężka praca i cierpliwość, kiedyś zaowocują".

To jest moje motto na ten Nowy Rok: Chcę wierzyć, że w tym roku praca wykonana przez Czarka zaowocuje lepszą sprawnością fizyczną.

Jesień.
To pionizator. Pełny sukces!!!

Zima.
Małe Gacno, "Neuron". Odkrycie, które już w lutym powtórzymy. I niestety najgorsza w tym starym roku wiadomość, która wyszła podczas badania w Wigilię w Olsztynie. Czaruś ma wadę wzroku i będzie nosił okulary. Wiem, wiem to są tylko okulary, i też sobie to mówiłam. Jednak poczułam ukucie w sercu...

Mój plan na Nowy Rok???
To zmiany, w zajęciach Czarka, wprowadzamy coś nowego, coś innego. Vojta z zajęć prywatnych zostaje, logopeda też, a pozostałą część będę zdradzać na bieżąco.

Pozostają jeszcze niezakończone badania i zabiegi. Jąderka Czarka, usg bioder i dalsze badanie wzroku. Przez pół roku Czaruś będzie nosił okulary ze szkłami korekcyjnymi, a przy każdej kolejnej będą wymieniane szkiełka na bliższe do właściwych. Dostałam namiary do innego lekarza, okulista, sprawdzę to...
Jedną z dobrych wiadomości jest to, że w czerwcu Czarek będzie miał odstawiony jeden lek odwadniający, lek sercowy. Martwi mnie jednak fakt, że  leczenie dziecka przez lekarza kardiologa z Olsztyna, trochę odbiega od decyzji lekarzy w CZD z Warszawy. Nie wiem co mam o tym myśleć???

Podsumowując, w tym opisie nie wymieniałam wszystkich zajęć z Czarkiem, chciałam tylko przypomnieć wydarzenia, które w jakiś sposób wpłynęły na moje i Czarka życie. Tak jak napisałam Rok 2012 uważam za udany!!!, a Nowy 2013? Boję się pomyśleć jakie niespodzianki czekają jeszcze na nas.

Usiadłam dziś do tego bloga, bo chcę Wam wszystkim podziękować. Kończąc ten rok wiem, że nic by się nie udało gdyby nie Wasza pomoc i zaangażowanie. Wszystkie Czarka sukcesy, sprzęty, turnusy, dojazdy, rehabilitacje, zajęcia prywatne, są dzięki Wam. Dzięki ludziom bezinteresownym i ofiarnym. Dziękuję rodzinie, znajomym, sąsiadom, księdzu, dyrektorowi MORSu, Paniom z tamtej placówki, Paniom z PCPRu, Paniom z UM Paniom nauczycielkom, przedszkolankom, mamom chorych i zdrowych dzieci, firmie Yoona i zupełnie mi obcym ludziom, którzy wyciągnęli pomocną rękę i wspierali mnie w trudnych momentach. 

 Chciałabym Wszystkim życzyć wiary w lepsze jutro, uporu w dążeniu do swoich ideałów i zamierzonych celów. Bliskich, na których można polegać w dobrych i złych momentach życia.
Dużo miłości.
 Tanecznej zabawy w Sylwestra!!!
Krótko: Najlepszego w Nowym Roku 2013!!! 

 
I to tyle na dziś. dodam jeszcze, że cały czas zbieramy nakrętki.

Pozdrawiam,
Joanna Raczyńska, mama Cezarego.