czwartek, 22 grudnia 2011

Tragedia!!!

Na początku wstrząsające przeżycie dla mnie. 21.12.2011 roku bolesna strata dla mieszkańców Ostródy. W Afganistanie na skutek wybuchu bomby zginęło 5 polskich żołnierzy. Wśród nich był mieszkaniec Ostródy. Wiem, że piszą o tym wszystkie portale, gazety i jest głośno w telewizji. Byłam świadkiem dziś w placówce delegacji wojskowej która przybyła poinformować żonę zmarłego o jego śmierci. Aż ciarki przechodzą po ciele. 

Niby codziennie słyszy się o zbrodniach, śmierci, ale tak naprawdę to uważamy że nas nie dotyczą. A jak coś wydarzy się daleko, ale dotyczy naszych bliskich nie potrafimy tego ogarnąć.  Przeżyłam w życiu dwie tragedie: zmarł mi młodo brat i musiałam przeżyć szpitale walcząc o dziecko.  Nie wiem czy to wystarcza na wygłaszanie opinii? Uważam jednak, że największy żal i smutek zostaje dla żyjących.  A spokój mają Ci co odeszli. Powstają pytania jak dalej żyć bez bliskiego człowieka? Jak wytłumaczyć dzieciom, że tata był daleko, w obcym kraju i zginął? W imię czego zadaję sobie pytanie? W imię czego osierocił dzieci? Bak odpowiedzi...

A niedługo Wigilia...
Z wyrazami szacunku i w ogromnym smutku życzę siły rodzinie na następne dni... na resztę życia...
Nie znałam tego mężczyzny, ale był młodym zdrowym facetem, jak zresztą pozostała czwórka i mieli kawał życia przed sobą. Nigdy nie wiemy co może wydarzyć się jutro...

Powracając do nas to więcej napiszę Wam jutro. Chciałam tylko napisać, że skorzystałam z porady koleżanki, która zadzwoniła do mnie po długich latach milczenia. Bardzo miło jest porozmawiać z kimś z kim się wychowało na wspólnym podwórku, z kim chodziło się do szkoły, nawet studiowaliśmy ze sobą. Po jej poradach analizuję wszystkie wpisy jakie uczyniłam na tym blogu, by osoby które zechcą go przeczytać robiły to z większą przyjemnością. Dziękuję za szczere uwagi, nie mam żadnego doświadczenia w prowadzeniu takiego bloga i każdą uwagę biorę na serio. Po ponownym przeczytaniu wpisów zdałam sobie sprawę, że nie wszystko jest dobrze, występują błędy ortograficzne i językowe. Mam nadzieję że poprawię i będzie lepiej.

Pozdrawiam Joanna Raczyńska, mama Cezarego.